czwartek, 9 grudnia 2010

Rozmawiamy

Nazbierało się trochę mądrości mojej córki przez ten czas. Większość umknęła, ale coś tam zapisałam na szczęście.

Kiedyś Weronika nie lubiła chodzić do lekarza, zawsze był płacz. Niestety w przedszkolu zaczęła częściej chorować, ale dzięki temu przyzwyczaiła się do wizyt i nawet zagaduje pana doktora. Po badaniu dostała jak zawsze naklejkę. Przygląda się i mówi teatralnym szeptem:
- Tylko jedna?
i dostała jeszcze trzy a pan doktor się uśmiał jak reks :)


Jesteśmy u lekarza again. Werka już się nudzi więc ją zagaduję i mówię że pan doktor jej wypisuje receptę na syrop. Na co młoda
- Na pewno będzie niedobry. Pewnie klemastino :)
Nasz doktor ma swojego faworyta wśród syropów, nie da się ukryć.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz