czwartek, 9 grudnia 2010

Ciężary vel ciężarki

Trochę kurzu się nazbierało przez te trzy miesiące :/ Ale chyba wracam.
Najpierw natłok pracy, który jeszcze trwa, ale to już ostatnie dwa tygodnie takiej gonitwy potem mam nadzieję że będzie normalniej. Trochę też miałam problemów, które skutecznie odebrały mi radość życia, chociaż zapewne to grzech tak pisać o moich smutkach, gdy inni mają gorzej. Ale moje smutki, moja sprawa, że czasami nie potrafię racjonalnie spojrzeć na swoje życie. I jeśli coś jest nie tak to świat mój wewnętrzny mi się wali. Ale podnoszę się pomalutku, po cichutku. Wię c koniec smęcenia.
HOWK.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz