środa, 21 kwietnia 2010

O piesku

Moi rodzice mieli psa, który pół roku temu umarł. Weronika jeszcze czasem coś o nim mówi. Dziś w kąpieli:
-Mama a kiedy pobawimy się z karusem
- Karus już nie żyje, nie ma go i nie możemy się z nim bawić. Jest w niebie (w końcu wszystkie psy idą do nieba)
Chwila zastanowienia.
-A kiedy on spadnie z tego nieba


wtorek, 20 kwietnia 2010

Karuzela, karuzela


Wybraliśmy się wreszcie z naszą córką na karuzelę. Weronika raczej nie lubi nowych miejsc i sytuacji, więc na początku trochę trzeba było jej pomóc się oswoić, ale najważniejsze że potem się podobało.




W basenie z piłeczkami szalało dwóch chłopców i tata też miał lekkiego stresa czy córci nic nie grozi ;)





Weronika nie umie jeszcze skoczyć żeby dwie nóżki podnieść do góry ale na trampolinie i tak jej się podobało. I oczywiście wszystko było za krótko, dla rodziców też :)






Bez komentarza

Moja obecność tu. Już nie będę się rozpisywać o postach raz na rok. Zobaczymy jak będzie.
Howk

Damą być

Ostatnio wylegiwałam się w wannie z zieloną maseczką na twarzy. Weronika z babcią wróciły wcześniej i musiałam im otworzyć. Werka była trochę zdziwiona moim wyglądem, nawet próbowała mi zdjąć to z twarzy :) Gdy już umyłam twarz Werka pyta:
-A dlaczego miałaś takie coś na buzi?
- Żeby być piękną
-Ale nie byłaś piękna- no tak szczerość trzylatki rozbraja