Evening.

Po kilku dniach ciężkiej pracy spokojny wieczór. Książka, grzane piwo i zielona chusta a wszystko to w moim domu, teraz bardziej moim.

Podróże.

Nie mam duszy podróżnika.
Nie myślę o wyjazdach, wycieczkach, wyprawach.
Ale ostatnio jakaś tęsknota za poznaniem czegoś nowego się we mnie rodzi.

Świątecznie.

Nie tyko zimie pomyliły się święta.
Od kwietnia zaczynam realizację postanowień noworocznych.

Folk

Piątkowy wieczór z folkową muzyką.

At five.

Założenie było takie, że wyśpię się w sobotę.

Driver.

Chyba już mogę powiedzieć, że lubię jeździć samochodem.

Odwilż.

A we mnie tęsknota za padającym śniegiem.

Na chorobę.

Mam nadzieję, że wielki gar rosołu przegoni w końcu z naszego domu wszystkie kaszle i katary.

Śnieg.

Jedyne plusy pobudki o 3 nad ranem.

Nauka.

W miniony weekend nauczyłam się jeździć na nartach.
Nauczyłam się też, że na narty nie zbiera się lustrzanki.

Before.

Spokojnie dopijam kawę przed wyjazdem.
Właściwie staram się ją dopić spokojnie.
Może kiedyś się uda.

Dagadana

" Z ulotnym czasem popijam herbatę
I chwytam co jeszcze się da
Może przeżyłam te chwile najlepsze
Może to właśnie jest ta..."

Z najlepszą kawą najlepsza muzyka, śnieg za oknem to właśnie jest ta.

Droga.

Niespieszne śniadanie.
Pyszna kawa.
Można ruszać w drogę, by wrócić ciut za późno.

Zima

Tegoroczna piękna zima oglądana głównie przez okno.
Mam nadzieję, że plagę chorób możemy uznać za skończoną.

Life

Przywiązanie bywa niebezpieczne.
Zbyt dużo wspólnych liter ze związaniem.

Noworocznie.

Sama zabieram sobie przestrzeń życiową, gromadząc mnóstwo zbędnych i nieużywanych już (lub w ogóle) rzeczy. Czas na porządki w szafach i przede wszystkim w życiu.