środa, 1 września 2010

Poszła sobie


Moja mała córeczka założyła plecaczek i poszła sobie do przedszkola.
Już od 6 rano, czyli od momentu otworzenia oczu chciała iść do przedszkola, nastawienie miała super. Matka oczywiście stan przedzawałowy, lekki bezwład całego ciała. W szatni zonk bo pani założyła jej na szyję sznureczek z imieniem i nazwiskiem, weronika się rozpłakała a matka już chciała z dzieckiem uciekać. Na szczęście pani zdjęła "wisiorek" zagadała młodą i poszły do sali. Jak po nią poszłam przywitał mnie szczęśliwy, uśmiechnięty i najedzony przedszkolak. Dobrze, że nasze dzieci potrafią normalnie żyć, bo my to matki wariatki jesteśmy normalnie :)